Polityczne. Dowcipy o politykach - Najlepsze

Jednemu z komunistycznych dygnitarzy doniesiono, że żona go zdradza:
- Twoja żona sypia z połową miasteczka!
- Też mi wielkie miasteczko, ledwie 2 tysiące mieszkańców! - odpowiedział.

Oceń:

Jasio przychodzi do taty i pyta:
- Tato co to jest polityka?
- Polityka synku to kapitalizm, ja jestem kapitalizm bo ja zarabiam, twoja mama to rząd bo rządzi pieniędzmi, dziadek to związki zawodowe bo nic nie robi, pokojówka to klasa robocza bo sprząta i pracuje, ty synku jesteś ludem bo tworzysz społeczeństwo, a twój mały braciszek to przyszłość.
- Tato ja się z tym prześpię i może zrozumiem.
Jasio poszedł spać. W nocy budzi go płacz małego brata, który zrobił w pieluszkę.
Jasio poszedł do pokoju po mamę, ale nie mógł jej obudzić, więc poszedł do pokoju pokojówki.
Wchodzi, a pokojówka zajęta z tatą, a przez okno zagląda dziadek. Jasia nikt nie zauważył, bo szybko wyszedł, wrócił do swojego pokoju uspokoił braciszka i poszedł spać.
Rano Jasio wstał i zszedł na dół.
Tato mówi do niego:
- No i co Jasiu już wiesz co to jest polityka?
- Tak tatusiu wiem
- Kapitalizm wykorzystuje klasę roboczą, związki zawodowe się temu przyglądają podczas gdy rząd śpi, lud jest ignorowany, a przyszłość leży w gównie.
To jest polityka tatusiu.

Czy lepsze piekło socjalistyczne czy kapitalistyczne?
- Socjalistyczne! To zapałek nie ma, to kocioł w remoncie, to diabły na zebraniu partyjnym.

Oceń:

Zasady walki politycznej:
1. Jeśli warto o coś walczyć, to tym bardziej warto walczyć nieuczciwie.
2. Nie kłam, nie oszukuj, nie kradnij... bez potrzeby.
3. Szczera odpowiedź może Ci przysporzyć tylko problemów
4. Fakty, aczkolwiek interesujące, są bez znaczenia.
5. Prawda jest zmienna.
6. Obietnica nie jest gwarancją.

Oceń:

- Ostatnio, po raz chyba pierwszy, zgodziłem się ze słowami premiera, gdy powiedział, że wszyscy członkowie rządu muszą mieć własne cele.

Oceń:

Putin potajemnie rządzi Europą i całym światem. Potajemnie kieruje światową energią i steruje wyborami w Ameryce.
Jedyną rzeczą, która uniemożliwia Amerykanom uznanie go za Supermana, jest to, że nie nosi stringów na wierzchu garnituru.

Oceń:

Amerykanin mówi:
- We have Steve Jobs, Stevie Wonder, Bob Hope and Johnny Cash.
Polak odpowiada:
- We have no Jobs, no Wonder, no Hope and no Cash.

Oceń:

Rząd Ukrainy zastanawia się co zrobić z ziemią wokół Czernobyla.
- Nie możemy tam nic uprawiać, ani ziemniaków, ani kukurydzy...
- Możemy zasiać tytoń, a na paczkach papierosów umieścimy napis: "Ministerstwo Zdrowia ostrzega po raz ostatni"

Czasy stalinowskie. Dwóch ludzi siedzi w celi. Jeden pyta drugiego:
- Za co cię tu wsadzili?
- W czasie wojny handlowałem bimbrem.
- A jak ci to udowodnili?
- Prokurator mi go sprzedawał. A dziś takich prokuratorów odsuwają na boczny tor, jakież to niesprawiedliwe...

Oceń:

Egzaminy wstępne na kierunek nauk politycznych. Profesor rozmawia z kandydatką:
- Co Pani wiadomo na temat programu ekonomicznego dla Polski realizowanego przez rząd Morawieckiego?
Dziewczyna milczy.
- No to co Pani wie o polityce społecznej PIS?
Dziewczyna milczy.
- A wie Pani kto to jest Jarosław Kaczyński?
Dziewczyna milczy. Profesor myśli, że jest niemową:
- A skąd Pani pochodzi?
- Z Bieszczad Panie Profesorze.
Profesor podszedł do okna, wygląda na ulicę, chwilę się zastanawia i mówi do siebie:
- K... a... może by tak wszystko pierdolnąć i wyjechać w Bieszczady!

Oceń:

Wyróżniona gra

A może dowcipy na email?

Dodaj dowcip Poczekalnia (167)

Dowcipy w tej kategorii

Kategorie

Losowe dowcipy

Polecane dowcipy

Mąż mówi do żony:
- Nie twierdzę, kochanie, że twoja mama źle gotuje, ale zaczynam rozumieć dlaczego twoja rodzina modli się przed obiadem!

Zobacz cały dowcip

Biedny Żyd przyjechał z Rosji i modli się w synagodze.
- Panie Boże, potrzebuje 200 dolarów na najpilniejsze wydatki! Panie Boże, proszę Cię o 200 dolarów!
W końcu Żyd obok wrzasnął:
- Masz tu 200 dolarów i wynoś się. My tu się modlimy o prawdziwe pieniądze!

Zobacz cały dowcip

Klasyczna sytuacja: mąż nieoczekiwanie wraca do domu, żona ukrywa nagiego kochanka w szafie. Pech chciał, że mąż, zmęczony, od razu położył się spać. W środku nocy kochanek, korzystając z okazji, przykrywa się futrem i wypełza z szafy. Mąż się budzi:
- Kto tam?
- Mol!
- A futro?
- W domu sobie zjem...

Zobacz cały dowcip

Popularne kawały

- Która godzina?
- Nie wiem, podaj mi trąbkę.
*zaczyna grać*
Ktoś krzyczy: Kto gra na trąbce o drugiej w nocy?!

Zobacz cały dowcip

Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.

ZOSIA ONIEMIAŁA.

Zobacz cały dowcip

*Kobieta dzwoni do mechanika*
- Dzień dobry. Chciałam się umówić na przegląd auta.
- Dobrze, ale jaki to samochód?
- Mój.
- A marka?
- A Marek ma swoje.

Zobacz cały dowcip