Rozmawia urzędniczka z urzędnikiem:
(biurwa z biurwem)
- Ja zaczynam pracować dopiero po trzeciej kawie.
- A ile ich dziennie pijesz?
- Dwie.
Spotyka się dwóch kumpli:
- Stary powiedz mi jaki prezent dać dziewczynie, żeby jej się na pewno podobał?
- Nie możesz jej po prostu zapytać co chce dostać?
- Ostatnio zapytałem, dostała to co chciała, a i tak jej się nie podobało...
- Jak to?
- No zapytałem co jej kupić, a ona do mnie, żebym zamiast chodzić do centrum handlowego, zrobił coś własnoręcznie.
- I co zrobiłeś, że jej się nie spodobało?
- No co... frytki.
Rozmawia 2 kolegów:
- Wczoraj przyszedł mi rachunek za prąd i gaz. Zrobiłem kalkulację: jeśli zimę spędzę na Majorce, wyjdzie mi taniej o 200 zł.
Pewien facet miał wyjechać w delegację, ale nie był pewien co do wierności swojej żony. Zawołał więc sąsiada i poprosił, by ten, za każdym razem, gdy żona go zdradzi, wyrywał jedną sztachetę z płotu.
Wraca facet do domu po tygodniu i z wielkim zadowoleniem widzi, że płot jest taki, jakiego go zostawił, calutki i nietknięty.
Poszedł do sklepu, kupił wino, przygotował romantyczną kolację i czeka na żonę.
Kobieta wchodzi do domu i mówi:
- Słuchaj, nie uwierzysz! Ktoś nam 3 razy płot rozebrał!
Dziadek przychodzi do spowiedzi i mówi:
- Proszę księdza, w czasie wojny ukrywałem człowieka w piwnicy.
- To nie jest zły uczynek.
- No ale proszę księdza, on mi płacił 100 złotych dziennie.
- To nic, ryzykowałeś życiem.
Dziadek odchodzi, ale po chwili wraca i mówi:
- To może powinien mu powiedzieć, że wojna się już skończyła?
Żona do męża:
- Wiesz kochanie, ta para co mieszka obok bardzo się kocha. On ją całuje a powitanie i pożegnanie. Chcę byś też tak robił.
- Odbiło ci? Prawie jej nie znam!
Stalin i jego kierowca jeździli przez wiele dni po Rosji. Pewnej nocy przed limuzynę wyskoczyła im świnia. Nie przeżyła tego spotkania. Stalin, widząc co się stało, kazał kierowcy iść wytłumaczyć wszystko rolnikowi i powiedzieć, że wszelkie straty zostaną zrekompensowane.
Kierowca wrócił dopiero po godzinie z cygarem w zębach, butelką wina w ręce i w poszarpanym ubraniu.
- Mój Boże, co ci się stało? - pyta Stalin.
- No cóż, rolnik dał mi wino, jego żona obiad, a ich 19-letnia córka, chwile szalonej, niezapomnianej rozkoszy.
- Cóżeś ty im powiedział?
- Że jestem kierowcą Stalina i właśnie zabiłem świnię.
USA. Ludzie, którzy nigdy nie byli niewolnikami, żądają przeprosin na klęczkach od ludzi, którzy nigdy nie byli właścicielami niewolników.
Jak rozmnażają się kalorie?
- Przez pączkowanie.
Co wchodzi jednym uchem, wychodzi drugim, a mimo to zostaje w głowie?
- Kilof.
Nauczycielka do Jasia:
- Wymień mi prezydentów Polski których znasz.
- Kaczyński, Komorowski, Duda i Havel.
- Jasiu, przecież to jest Czech.
- Nie, czterech.
- Trudno mi zdiagnozować konkretną przyczynę dolegliwości, ale myślę, że to wina nadużywania alkoholu.
- Dobrze Panie doktorze, przyjdę gdy będzie Pan trzeźwy.
- Która godzina?
- Nie wiem, podaj mi trąbkę.
*zaczyna grać*
Ktoś krzyczy: Kto gra na trąbce o drugiej w nocy?!
Jaś, pyta się ojca.
- Tatusiu, jak powstali ludzie?
- Zostali stworzeni przez Boga.
- A mamusia mówiła że ewoluowali od małp.
- Mamusia mówiła o swojej stronie rodziny.